Kobieta i nieruchomości

Pośrednik w obrocie nieruchomościami, kobieta aktywna, marzycielka. Współorganizuje spotkania branżowe, promuje współpracę między biurami, słucha ludzi, wywołuje dyskusje, wyciąga wnioski... i opisuje.

Kobieta i nieruchomości

Ja tu szukam… a Ty śpisz

Basia ChalińskaBasia Chalińska

Dzwonię do agencji:

– Dzień dobry, zainteresowała mnie oferta mieszkania na sprzedaż [podaję parametry].
– Niestety dziś została zawarta umowa przedwstępna i właśnie wycofujemy ją z systemu.
– Szkoda, chcę kupić właśnie tego typu mieszkanie: 2 pokoje, centrum lub przy linii tramwajowej, nowsze budownictwo.  Jak Pani będzie miała takie oferty to proszę dzwonić [podaję też swój adres mailowy, nazwisko, żeby mieli mnie na uwadze].

I tak dzwonię do 5 agencji… i czekam… i …cisza… Hmmm… ja tu chcę wydać kasę na mieszkanie, przy okazji dać zarobić pośrednikom i cisza? I nie pamiętają o mnie? I nikt dla mnie nie pracuje?

To początek historii Asi poszukującej dla siebie mieszkania.

– Dzień dobry, Marta Kowalska, „Bezpieczny DOM Nieruchomości”. W czym mogę pomóc?
– Dzień dobry, zainteresowała mnie oferta mieszkania na sprzedaż [rozmówczyni podaje parametry]
– Niestety dziś została zawarta umowa przedwstępna i właśnie wycofujemy ją z systemu.
– Szkoda, chcę kupić właśnie tego typu mieszkanie: 2 pokoje, centrum lub przy linii tramwajowej, nowsze budownictwo.  Jak Pani będzie miała takie oferty to proszę dzwonić.
– Zapraszam do biura na spotkanie, abym mogła poznać szczegółowo Pani oczekiwania.
– A nie, nie. Na razie nie mam czasu, ale jak Pani coś znajdzie – proszę dzwonić.

Marta notuje kontakt do Asi

I co dalej?

Asia czeka, Marta i 4 pozostałe agencje siedzą cicho, jakby nic się nie wydarzyło. Asia jest przekonana, że jest idealnym Klientem – sama się zgłosiła, jest gotowa skorzystać z ofert przedstawionych przez biura, więc czego brakuje nam w tej historii aby akcja zaczęła nabierać rozpędu?

Wielu z poszukujących kontaktuje się z biurami – głównie z zapytaniem o konkretną ofertę, rzadziej… z zapytaniem o konkretną usługę. A jaka jest różnica?

Czas na historię Marka:

– Dzień dobry – Marek przekracza próg biura wybranego wcześniej według sobie ustalonych kryteriów. Popytał znajomych, czy nie znają kogoś w branży nieruchomości, kto ogarnia tematy zakupu/sprzedaży mieszkań, zlustrował biuro w sieci, poszukał opinii, przejrzał przykładowe przygotowane przez nich oferty. Markowi to wystarczyło na start. Zapisał sobie w telefonie numer Marty z „Bezpieczny DOM”. Podczas pierwszej rozmowy telefonicznej zrobiła na nim dobre wrażenie – konkretna, zdecydowana, energiczna. Zaprosiła go na spotkanie do biura, aby porozmawiać na temat tego dlaczego zmienia mieszkanie, co już oglądał, czego szuka, jakimi potrzebami się kieruje i  aby ustalić warunki współpracy, przy jakich podejmie się pracy dla Marka.

Spotkanie nie trwało 2 min – jak rozmowa telefoniczna z Asią. Marta miała listę pytań, dzięki którym mogła sobie wynotować cechy, jakie wymarzone nowe lokum Marka powinno mieć. Uprzedziła go, że będzie pytać o lokalizację miejsca pracy jego i małżonki, o szkoły do jakich uczęszczają ich dzieci a nawet o miejsce zamieszkania teściów, którzy zajmują się najmłodszą córeczką Marka. Taki całościowy pogląd na sytuację życiową automatycznie utworzył filtr, który będzie mogła założyć podczas wyszukiwania ofert.

Marek i Marta zawarli umowę pośrednictwa, określili wzajemne oczekiwania wobec siebie i formę kontaktu, warunki finansowe zaangażowania biura „Bezpieczny DOM” i możliwe dla Marka terminy prezentacji nieruchomości.

Od tej chwili Marek, już Klient biura, wrócił do swojej pracy, rodziny a wieczory spędza oglądając film z żoną lub na imprezach z sąsiadami. Jest pewien, że może sobie pozwolić na taki luksus, bo ma swojego człowieka, który dla niego węszy na rynku szukając gotowych rozwiązań.

A Marta?

Marta pracuje dla Klienta. Zobowiązała się przeszukać rynek, uruchomiła listę biur współpracujących, które udostępniają jej swoje oferty, przesyła wybrane mieszkania Markowi, będzie obecna na prezentacjach, będzie znała wszystkie oferty, jakie Marek zobaczy – będzie miała możliwość skonfrontowania oglądanych mieszkań i zweryfikowania parametrów, na jakie rodzina Marka zwraca uwagę, aby następne prezentacje pokazywały mieszkania coraz bardziej zbliżone do ideału. Sprawdzi stan prawny, podpowie jak negocjować cenę, zasugeruje czy oferta nie jest przeszacowana, a może doda na boku „to naprawdę okazja! nie ma się co zastanawiać!”. Zaaranżuje spotkanie z doradcą kredytowym, przetłumaczy umowę sprzedaży napisaną przez notariusza z „polskiego na nasze”, będzie przy przekazaniu kluczy. Będzie oczyma Marka i partnerem przy podejmowaniu życiowej decyzji przez jego rodzinę. Dodatkowo, co bardzo ważne, podpisem pod zawartą umową pośrednictwa z Markiem zagwarantuję zabezpieczenie transakcji swoim ubezpieczeniem OC pośrednika.

Numer Asi ma zapisany, owszem, na liście osób poszukujących, które wykonując telefon NIE stały się jeszcze Klientem biura. Marta na tę listę codziennie dopisuje średnio 10 numerów telefonów i wraca do nich tylko z informacją o ofertach, o które pytali. A że cena się zmieniła, a że jest możliwość dokupienia garażu, którego wcześniej nie było w ofercie itp.

Takich „Klientów” jak Asia jest całkiem sporo na rynku. Szukają, biegają po mieście, nie mają pewności, czy wydadzą z kredytu kilkaset tysięcy bezpiecznie. Kierują się zasadą „jakoś to będzie” zawierając umowy, często drżąc z niepokoju, czy nie wyjdzie jakiś „kwiatek” po dokonaniu przelewu z dorobku życia. Często trafiają na przypadkowe biuro, które zamknie te poszukiwania transakcją.

A Ty – jako poszukujący – pod którą historią teraz się podpiszesz a pod którą chciałbyś się podpisać?  🙂

 

 

Pośrednik w obrocie nieruchomościami, kobieta aktywna, marzycielka. Współorganizuje spotkania branżowe, promuje współpracę między biurami, słucha ludzi, wywołuje dyskusje, wyciąga wnioski... i opisuje.

Komentarze 3
  • Rafał
    Opublikowano dnia

    Rafał Rafał

    Odpowiedz Autor

    Sama prawda. Często bywa też tak, że po przekazaniu informacji o danej nieruchomości (że zajęta, że nie ma balkonu itd.) proponujemy klientom spotkanie w biurze, ustalenie warunków współpracy. Oni jednak twierdzą, że się jeszcze zastanowią, to bardzo ciekawe, interesujące i …. już nie wracają, nie odbierają telefonów, bo przecież „kupujący nie płaci” 🙂


    • Bartek
      Opublikowano dnia

      Bartek Bartek

      Odpowiedz Autor

      Bo kupujący nie powinien płacić, wtedy byłoby oczywiste za co zarabia pośrednik. A tak jak jest to pośrednik mający prowizję od kupującego nie ma żadnego interesu w negocjowaniu w dół ceny która jest za wysoka, bo traci i na prowizji od kupującego i od sprzedającego. Więc kupujący płaci za to, że pośrednik utrudnia mu zakup mieszkania na korzystnych warunkach:
      – dodaje do ceny, bo sprzedający z czegoś opłacić prowizję musi
      – dokłada swoją prowizję dla kupującego
      – utrudnia umówienie terminu oglądania mieszkania (bo muszą się spotkać 3 osoby, a nie tylko kupujący i sprzedający)
      – wydłuża komunikację (bo zanim przejdą moje pytania przez pośrednika do kupującego i z powrotem, to trwa & trwa & trwa)

      I dlatego pośrednicy mają wśród kupujących na ogół kiepską opinię.

      Dobry pośrednik powinien po prostu ‚przyjmować’ mieszkanie od sprzedającego i załatwiać wszystko od deski do deski, biorąc za to adekwatną prowizję. Inaczej pośrednictwo jest pozbawione jakiegokolwiek sensu.


  • Ewa
    Opublikowano dnia

    Ewa Ewa

    Odpowiedz Autor

    Podoba mi się bardzo styl w jakim piszesz. Także chętnie zapisuję się do newslettera. Pracuję jako doradca finansowy i doskonale znam temat. Całkowicie zgadzam się, że dobry pośrednik nieruchomości czy doradca finansowy jeśli pozna potrzeby, oczekiwania i obawy klienta, może mu bardzo usprawnić sprawy związane z zakupem mieszkania. To są najpoważniejsze decyzje na wiele lat . A w dodatku świat wokół staje coraz bardziej złożony i skomplikowany i coraz trudniej „rozkminić” sprawę bez pomocy fachowca. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia .


Skomentuj Bartek
Anuluj komentarz